Faceci na służbie

Franciszek Kucharczak

|

MGN 07-08/2009

publikacja 08.01.2012 16:55

Co to za mężczyzna, co nie był ministrantem.

Faceci na służbie

Kiedyś mówiło się, że każdy prawdziwy mężczyzna powinien być w wojsku. „Tam cię nauczą życia” – gadali. Jednak nikt jeszcze tak się nie nauczył życia, żeby nie umarł.

A wojskowi od niepamiętnych czasów właśnie umieraniem bardziej się zajmują niż życiem. Tak się życia trudno nauczyć.

Wiecie co? Najlepsze miejsce dla młodego faceta jest właśnie „w ministrantach”. Po pierwsze dlatego, że każdy w życiu musi komuś służyć. Inaczej się nie da.

Skoro zatem i tak komuś służyć trzeba, czemu nie Najwyższemu?

Czemu nie służyć Bogu i to od razu tam, gdzie się Go na pewno spotyka? Po drugie mężczyźni już tacy są, że muszą coś robić. Gdy nie mają wyznaczonych zadań, łatwo się zniechęcają i nudzą. A ministrant zawsze ma co robić. Inna rzecz, że nieraz robi to nadzwyczaj oryginalnie.

Aż szkoda by było tego nie uwiecznić. Więc kilka zaobserwowanych przykładów uwieczniamy. Naśladować nie polecamy, ale popatrzeć przecież można.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.