Małgorzata Kożuchowska

Żywe jest słowo Boże, skuteczne, i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny (Hbr 4,12)

|

MGN 09/2009

publikacja 07.01.2012 15:41

Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? (...) Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. Jk 2,14–18

Na przełomie marca i kwietnia 2005 roku często odwiedzałam kościół św. Anny w Warszawie. W tym czasie umierał Jan Paweł II. Sporo osób podchodziło do mnie, dziękując za to, że razem z nimi się modlę. Mówili, że doceniają moją odwagę. Tymczasem ja byłam zaskoczona. Dotąd myślałam, że wiara w Pana Boga jest moją prywatną sprawą.

Tamten moment rozbudził we mnie przekonanie, że nasz współczesny świat bardzo potrzebuje świadectwa. Zrozumiałam, że skoro jestem osobą rozpoznawaną, mam możliwość wypowiadania się w mediach, a mój głos dochodzi do bardzo szerokiego grona, mogę dobrze wykorzystać dar popularności, jaki otrzymałam. Dlatego staram się mówić głośno o Panu Bogu.

Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim się to podoba. Czasem nawet jest to temat do dowcipów czy drwin. Ale niezbyt się tym przejmuję, ponieważ mam pełne przekonanie, że to, co robię, jest dobre. Bo to nasze czyny, wynikające z naszych przekonań świadczą o tym, jakimi naprawdę jesteśmy ludźmi. Od tamtej wiosny, gdy umierał Ojciec Święty, minęły cztery lata.

Dziś wiem, że czasem warto też mniej mówić, a więcej działać. Staram się, aby były to bardzo konkretne czyny, przynoszące konkretną pomoc. Zdarza się, że robimy coś po to, by ktoś nas docenił, poklepał po ramieniu. To bardzo ludzkie. Ale nie powinniśmy oglądać się na to, czy ktoś zauważył nasz uczynek. Trzeba po prostu robić swoje.

W wakacje odwiedziliśmy z mężem sanktuarium św. Kingi w Starym Sączu. Jest tam też klasztor sióstr klarysek. Podeszliśmy do zakratowanego okienka, gdzie można kontaktować się z siostrami. Poprosiliśmy o modlitwę w pewnej intencji. Siostra przyjęła naszą prośbę, niczego nie oczekując w zamian. Przykład sióstr bardzo mnie zbudował. One bardzo pokornie przyjmują każdą modlitewną intencję. Po prostu robią swoje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.