publikacja 06.01.2012 15:39
Znak „tau” jest ostatnią, dwudziestą drugą literą alfabetu hebrajskiego. Znak ten bardzo polubił św. Franciszek z Asyżu. Chciał być ostatni, jak ta litera.
Otaczał go wielką czcią, często o nim mówił, a nawet własnoręcznie podpisywał tym znakiem listy. Dlaczego tak polubił ten znak?
Bo wyglądem przypomina on mały krzyżyk. Ale też dlatego, że znak „tau” ma długą biblijną historię. W Księdze Ezechiela (Ez 9,4) jest opisana dramatyczna scena.
Pan Bóg nakazuje swojemu posłańcowi, ubranemu w lniane szaty i z kałamarzem pisarskim u boku, aby przeszedł przez całą Jerozolimę i namalował znak „tau” na czołach tych mężczyzn, którzy „wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami” świata. Naznaczeni znakiem „tau”, wierni Bogu, będą uratowani od śmierci. Inni zginą.
ZNAK „TAU” NIECH NOSI TYLKO TEN:
* kto nie uważa go wyłącznie za ozdobę;
* kto wie, że jest on symbolem przynależności do Jezusa;
* kto mimo cierpień, jest wierny Bogu
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.