Betlejka Michała

ks. Waldemar Packner

publikacja 23.12.2011 07:47

Przygotowania trwają trzy miesiące, budowa dwa tygodnie, a stajenka zajmuje… ponad połowę jego pokoju.

Betlejka Michała   Ogromna stajenka zajmuje ok. 10 mkw. ks. Waldemar Packner/gn Wszystko zaczyna się od przemeblowania. – Mój pokój ma 20 mkw. Kiedy powstaje stajenka, zmniej­sza się o połowę. Muszę więc prze­stawić tapczan, żeby mieć gdzie spać, i zrobić sobie dostęp do kom­putera. I tak będę mieszkał do 2 lutego, dopóki stajenka nie wróci do kartonów – opowiada Michał Cieślik, student trzeciego roku ar­chitektury wnętrz na Politechnice Śląskiej.

Michał Cieślik   Michał Cieślik
Uratował od zniszczenia wiele zabytkowych figurek, sam je maluje akrylem. Na zdjęciu odnowione figurki z lat 30. XX wieku
ks. Waldemar Packner/gn
Figurki z Allegro

Już jako dziecko zaczął budo­wać bożonarodzeniowe szopki, najpierw małe i z papieru; praw­dziwa pasja przyszła później. – Dawniej w każdym śląskim domu była taka stajenka, choinka nie zawsze. To był nieodzowny ele­ment bożonarodzeniowej tradycji – mówi Michał. A na historii Ślą­ska zna się doskonale. Od wielu lat należy do grupy, która kultywuje tradycje przedwojennej śląskiej policji.

Jego stajenka liczy ponad 30 figurek, większość za grosze kupił na Allegro. – Pochodzą z lat 30. XX wieku. Były bardzo zniszczone i ktoś chciał się ich po­zbyć. Nie wahałem się ani chwili – wspomina. W renowacji pomógł mu Grzegorz Sztymala z Pawło­wic, który zajmuje się również robieniem odlewów zabytkowych figur. – Ale malowanie akrylem to już moja robota – mówi z dumą Michał.

Za każdym razem jego sta­jenka jest inna. – W tym roku zamiast szopy będzie grota, pla­nuję zrobić płynącą rzekę, a ca­łość ozdobić małymi krzewami – zdradza plany. Jego stajenka ma również element śląski – to szyb kopalniany z ruchomym kołem wyciągowym oraz figurka św. Barbary.

Michał Cieślik współpracu­je również z Leonem Kampką z Chorzowa Batorego. – Jeśli chodzi o stajenki, to prawdziwy gigant, ma ich najwięcej w Polsce. Jest ich tyle, że wszystkie ledwo zmieściłyby się w naczepie tira – żartuje zabrzanin. Część z nich będzie można oglądać do 3 lutego 2012 roku na wystawie „Szopki z całego świata Leona Kampki” w Galerii Historii Miasta w Ja­strzębiu-Zdroju (ul. Witczaka 4).

Zwiedzanie na telefon
Kiedy największa na Śląsku domowa stajenka Michała stanie w pełnej krasie, będzie można ją zobaczyć. Wystarczy zadzwonić pod numer 604 540 619 i umó­wić się na wizytę. – To frajda dla dzieci, a może ktoś starszy zara­zi się podobną pasją. W końcu budowanie betlejek, jak czasem potocznie mówiono o stajenkach na Śląsku, to stara tradycja, która niestety odchodzi w niepamięć – zachęca Michał Cieślik.

Przy okazji apeluje do każ­dego, kto ma stare figurki i chce je sprzedać albo podarować. – Chętnie się nimi zaopiekuję. Jeśli ktoś ma przedwojenną stajenkę, a chce ją zachować, to chętnie wy­konamy odlewy i zwrócimy wła­ścicielowi – mówi Michał. Drugą jego stajenkę można podziwiać w Rybniku, w sklepie „Produk­ty benedyktyńskie” przy ul. Ko­ścielnej 4. – Budowanie stajenek wciąga. To pasja, przyjemność, hobby i kultywowanie tradycji naszych przodków. Warto się tym wszystkim „zarazić” – za­chęca student.