Piątek, 9 grudnia, 2011r.

publikacja 08.12.2011 22:57

Piątek, 9 grudnia, 2011r.

Hau, Przyjaciele!
Pani Maria mocno się przeziębiła, więc poszłam do niej z Pauliną. Robiłyśmy herbatę, przygotowałyśmy kolację. To znaczy, Paula robiła, a ja śledziłam starą kocicę. Miałam nadzieję, że mnie zaatakuje i będę ją mogła pogonić, a może i poszarpać to lśniące futro. Ale nic z tego. Z miną sfinksa siedziała na komodzie i udawała obojętną. Ale ja wiedziałam, czułam, że mnie obserwuje. Tymczasem Paulina opowiadała o wczorajszym spotkaniu marianek oraz o tym, co dzisiaj było na roratach. Pytała, dlaczego to takie dziwne, że Karol przyjaźnił się z kolegą będącym Żydem. Sąsiadka coś tam tłumaczyła, wspominała, ale to nie na mój rozum. Wlepiłam wzrok w kocicę, a ona we mnie. Nagle kotka zeskoczyła i otarła się o mnie życzliwie. Byłam zaskoczona. Paulina spojrzała na nas uważnie. „Skoro nawet pies i kot potrafią się tolerować, okazać życzliwość, to dlaczego ludziom tak trudno?” No i okazało się, że kocica i ja możemy ludzi wiele nauczyć. Przyjmujemy zapisy na bezpłatne korepetycje. Cześć. Astra