Mój budzik

Notował Adam Śliwa

|

MGN 12/2011

publikacja 17.11.2011 07:00

Są takie zawody, które od samego rana muszą być wykonywane. Tramwajarz, dziennikarz, pływaczka i zakonnik opowiedzieli, jakie mają sposoby na wczesne wstawanie.

o. Leon Knabit   o. Leon Knabit
benedyktyn z Tyńca
fot. ROMAN KOSZOWSKI
o. Leon Knabit

benedyktyn z Tyńca

Mój dość posunięty w latach, wiek (4X20 +2) wielu ludzi skłania do pytania, czy nie mam kłopotów ze spaniem. Odpowiadam, że raczej mam kłopoty ze wstawaniem.

W klasztorze modlitwa poranna rozpoczyna się o 6-ej rano. Wstajemy więc 5.30. Rozlega się wtedy dzwonek elektryczny. Jeśli ktoś śpi twardo, może nie usłyszeć.

Na wszelki wypadek nastawiam sobie jeszcze alarm w komórce.na 5.19. Wtedy rozbrzmiewa u mnie miła, ale wyraźna melodyjka.

Na drugi sygnał o 5.29 wstaję ze znakiem krzyża. Jeśli zaśpię, mimo alarmu, zgłaszam to Przełożonemu i proszę o pokutę.

Czy się chce czy nie chce wstawać, w klasztorze to nie ma znaczenie. Wstaje się i już.

 

 

Aleksandra Urbańczyk   Aleksandra Urbańczyk
reprezentantka Polski w pływaniu
fot. GRZEGORZ MICHAŁOWSKI
Aleksandra Urbańczyk

reprezentantka Polski w pływaniu

Od 13 roku życia musiałam wstawać na 6 rano na trening, więc chyba weszło mi to już w krew.

Jaki mam sposób na wczesne wstawanie? Po prostu kładę się wcześniej spać. Najpóźniej o 22.00.

Rano muszę być wypoczęta na basenie, więc nie ma mowy o długim siedzeniu wieczorem.

Budzi mnie zwykły dzwonek w telefonie, choć zawsze z jedną opcją drzemki, żeby jeszcze ukraść choć chwilkę snu. Przynjamniej 10 minut...

 

 

 

 

 

Tadeusz Lasota   Tadeusz Lasota
motorniczy tramwaju
fot. ROMAN KOSZOWSKI
Tadeusz Lasota

motorniczy tramwaju

Wstaję bardzo wcześnie rano, można powiedzieć, że w nocy, bo około 2.20. Pierwszy kurs mam o 3.40.

Budzi mnie cichutka spokojna melodia w telefonie, żebym zawału nie dostał.

Już od kilkunastu lat jeżdżę rano, więc przyzwyczaiłem się i nie mam problemów ze wstawaniem.

Chociaż raz zdarzyło się, że źle nastawiłem budzik i… zaspałem. Przekonałem się wtedy, że bez budzika byłoby ciężko.


Po powrocie z pracy zawsze kładę się spać na godzinę. Jestem tak przyzwyczajony do wczesnego wstawania, że kiedy mam urlop, to i tak przez pierwszych kilka dni wstaję o… drugiej w nocy i zaczynam „dzień”.

 

 

Marcin Żebrowski   Marcin Żebrowski
dziennikarz i prezenter
fot. TVN/CEZARY PIWOWARSKI/ZOOM
Marcin Żebrowski

dziennikarz i prezenter

Nie radzę sobie ze wczesnym wstawaniem.

Mamy teraz 7-miesięczną córeczkę, więc wstaję albo do niej, albo do pracy, czasem nawet o 4 rano.

Bywa to trudne, ale nie ma wyjścia.

Mój sposób na wczesne wstawanie to dwa budziki. Jeden główny i drugi nastawiony kilka minut później.

Tak na wszelki wypadek.

Gdy tylko słyszę dzwonek, nie leżę „jeszcze tylko pięć minut”, tylko staram się wstać od razu.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.