Krzyczący ojciec

publikacja 02.11.2008 17:00

Mój ojciec po pracy idzie na piwo, a potem i tak wciąż jest zły, krzyczy o wszystko, wytrzymać się nie da. Młodsza siostra podlizuje mu się, że słabo się robi, ale to i tak nie pomaga. Chyba ucieknę z domu albo coś sobie zrobię. Wykończona

Tato ma wady, które Ty- jako nastolatka- widzisz bardzo ostro. Podejrzewam, że tato ma jakieś problemy lub kompleksy i wyżywa się na najbliższych. Jasne, że to jest głupie, gdy myślimy o tym logicznie. Ale ludzie tak właśnie robią- wyżywają się na najbliższych. Znawcy mówią nawet, że rani się tych, których się kocha. Bo bardzo łatwo być miłym dla obcych, łatwo śmiać sie z kolegami. Ale dbać, aby we własnej rodzinie było miło, sympatycznie i wesoło- to już trudniejsze!
Wnioski:
Jeśli to tylko możliwe, to nie poddawajcie się, nie bójcie się i twórzcie jakieś swoje zwyczaje, miejcie swoje radości. Jeśli tato nie wraca z pracy do domu, to twórzcie sobie swoje miłe goodzinki, wieczorki, niech tam będzie dużo śmiechu. Siostra jest mała. Jeszcze nie potrafi się buntować. Dzieci w tym wieku
inaczej przeżywają awantury. Chcą je zlikwidować, bo sądzą, że jeśli będą grzeczne, kochane, wesołe, to tato będzie zadowolony. A ponieważ tato i tak nie będzie zadowolony, to dziecko robi sie jeszcze bardziej nerwowe i całe skupia się na ojcu, byle go zadowolić. Ty się wściekasz, że siostra sie podlizuje. Ale to jest coś innego. Ona podświadomie chce "ratować" rodzinę.
Myślę, że ojciec ma poważne kłopoty ze sobą. A człowiek nie lubi mieć takich kłopotów. Dlatego szybko szuka ofiary, na którą mógłby przerzucić wszystkie stresy, nerwy, złości. U Was padło na mamę i na Ciebie. Tak się dzieje w wielu rodzinach.
Jesteś coraz starsza. Coraz więcej sraw w domu zacznie Cię drażnić, bo w ten sposób będziesz chciała ten dom opuścić. Poza tym zaczniesz myśleć o tym, jaki dom sobie stworzysz- spokojny, bez krzyków,
pełen ciepła...moim zdaniem zacznij powoli planować swoje dorosłe życie. Pomyśl, że zaraz po technikum możesz wyjechać, wynająć pokój, pracować, żyć bardzo skromnie, ale samodzielnie....Tak jak ptaki opuszczają gniazdo, tak dzieci- gdy tylko są dorosłe- powinny to dom opuścić. Gdy się jest
daleko, to nerwy mijają, chętnie się rodzinkę odwiedza, telefonuje, ale na stałe ma się dom gdzieś indziej. Na te ostatnie lata radzę uzbroić się w cierpliwość, siłę psychiczną i
wielkie poczucie humoru.
Z listu rozumiem, ze tato nie jest niebezpieczny. Ale i tak ważne jest, byście się go absolutnie nie bały. To podstawa. Gdy bardzo krzyczy, możesz się łagodnie uśmiechnąć i spokojnie zapytać, czy tato ma jakieś powazne kłopoty, że taki nerwowy, czy może potrzebuje porady specjalisty, który by
mu pomógł. Gdy tato krzyczy, to spokojnie powiedz mu, że zgodnie z psychologią krzyk zawsze jest oznaką besilności i wezwaniem pomocy. Krzyczy małe dziecko, gdy ma mokro, gdy jest głodne. Potem krzyczy, gdy się boi, gdy czegoś chce. U dorosłych nie jest inaczej. Tato sie czegoś boi, czegoś chce, z
czymś sobie nie radzi i ucieka w krzyk.
Nie uciekaj z domu, bo to nie ma sensu. Jako nastolatka chcesz zwrócić na siebie uwagę. A tato i tak sie zaplątał nie radzi sobie, a Twoja ucieczka niczego nie naprawi...
Zapewniam Cię, że człowiek potrafi bardzo dużo wytrzymać. Mamie powiedz, by jakoś próbowała ratować swoje małżeństwo, bo Ty szybko opuścisz dom, jak to tylko będzie możliwe, a ona zostanie z tym sfrustrowanym i niezadowolonym z siebie i ze świata człowiekiem. Wiele kobiet i dzieci zaczyna w takich wypadkach żyć swoim życiem. Nie trzeba we wszystkim ulegać, trzeba się szanować, spokojnie pytać, dlaczego ojciec krzyczy i najwyżej można mu oferować pomoc. Są różne poradnictwa rodzinne, psycholodzy, poradnie zdrowia psychicznego- mogą tam iść, ale to są ich sprawy.
A Ty planuj już powoli swoje życie. Ono jest w Twoich rękach.


Więcej listów:






















zadaj pytanie...