piątek, 10 listopada, 2006r.

publikacja 09.11.2006 22:24

Hau, Przyjaciele!
Mój Pan lubi powtarzać dwa słowa: odpowiedzialność i konsekwencja. Gdy używa ich w rozmowie z dziećmi, nie mają zadowolonych min. Dzisiaj rodzice coś tam mówili o oszczędzaniu. Siedzieli przy komputerze, robili przelewy i kręcili nosami jak ja, gdy poczuję perfumy. A tu Kuba wrócił z SKS-u i poszedł pod prysznic. Po jakimś czasie Pani zastukała w drzwi łazienki: "Oszczędzaj wodę!"- krzyknęła ostro. Z kolei Paulina zmywała naczynia długo i ślamazarnie. Pani ją upomniała, więc obrażona dziewczynka wzięła mnie na spacer. Jadzia pobiegła z nami, gdyż wyjrzało słońce w ten kolejny deszczowy dzień. Dziewczynki rozmarzyły się na temat grudnia, który jest podobno najlepszym miesiącem w całym roku. Tymczasem ja wywęszyłem zapach świeżego nawozu. Pobiegłem co sił w tym kierunku i porządnie się wytarzałem! Paulina w krzyk! Bardzo mi dokuczały w drodze powrotnej, ale puszczałem to mimo moich długich uszu. W domu nastąpił akt przemocy wobec małego pieska! Byłem bardzo długo i solidnie kąpany, a Pani zupełnie zapomniała o oszczędzaniu wody. I to ma być konsekwencja? Cześć! Tobi.