Droga w chmurach

Adam Śliwa

publikacja 15.05.2018 09:51

Codziennie nad Polską przelatuje 2500 samolotów. Na niebie pojawiają się średnio co 30 sekund. To wciąż najbezpieczniejszy sposób podróżowania.

Droga w chmurach Wieża kontroli lotów Tomek Perczyński /PAZP

Samochody mają przepisy ruchu drogowego, według których mogą przemieszczać się z prędkością od 20 do 140 km/h. Samoloty po bezkresnej przestrzeni nieba mkną nawet z prędkością 1000 km/h. „Niewidzialne” drogi podniebne obserwują kontrolerzy ruchu lotniczego – Wielu z nich samoloty widzi tylko na ekranie radaru i słyszy tylko w słuchawkach – tłumaczy pan Mateusz Sokołowski z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.

3 x kontrola

Opieka nad samolotem przelatującym nad Polską podzielona jest na kilka etapów. Wokół lotniska, w promieniu ok. 10–20 km, pracuje Służba Kontroli Lotniska. Do 100 km czuwa Służba Kontroli Zbliżania, a na wysokościach, gdzie samolot przelatuje, czuwa Służba Kontroli Obszaru. Gdy pasażerowie zajmują miejsca w samolocie, piloci przez radio łączą się z wieżą, gdzie powinien już czekać plan lotu samolotu, czyli informacje o planowanej trasie, prędkości czy oznaczeniu samolotu. Załoga na podanej częstotliwości swojego radia łączy się z kontrolerem (każdy ma swoją częstotliwość, by nie było nieporozumień). To wieża decyduje, którędy piloci mają kołować do pasa startowego i kiedy mogą wystartować. Kiedy kontroler z wieży zezwala na start, od razu podaje, w jakim kierunku i do jakiej wysokości samolot ma się wznosić. Na tym kończy się rola Służby Kontroli Lotniska.

Mijanka

Samolot wznosi się, chowa podwozie, a jeden z pilotów nawiązuje łączność z kontrolerem kolejnego etapu, czyli ze Służbą Kontroli Zbliżania. Na tym etapie mijają się samoloty – jedne się wznoszą, inne zbliżają się do lądowania. To tu zdarzają się większe zakręty i różnice prędkości. W trzecim etapie, kiedy samolot osiąga wysokość ok. 4000 m, opiekę nad nim przejmuje Służba Kontroli Obszaru. Kontrolerzy tego etapu, w przeciwieństwie do kontrolerów pracujących w wieżach na polskich lotniskach, pracują tylko w jednym miejscu w Polsce, w Centrum Zarządzania Ruchem Lotniczym w Warszawie. To oni prowadzą samoloty przelatujące nad Polską i nad częścią Bałtyku. Ich oczami są radary, uszami radio, a słowem kluczem jest „separacja” – kontrolerzy pilnują, by odległości między samolotami lecącymi obok siebie i nad sobą były takie, żeby maszyny za bardzo się do siebie nie zbliżyły.

Cały artykuł w majowym numerze „Małego Gościa”

 

Z rąk do rąk

Różnica wysokości w pionie między samolotami musi wynosić co najmniej 300 m, a między lecącymi na tej samej wysokości – 7 mil morskich, czyli 12,9 km. Dodatkowo kontrolerzy przekazują załodze informacje o wietrze, ciśnieniu czy chmurach. Od ich decyzji zależy życie setek ludzi. Kontroler musi umieć przewidywać, być bardzo skupiony i mieć świetną wyobraźnię przestrzenną. Gdy pojawi się burza, musi tak poprowadzić samoloty, żeby ją ominęły, cały czas pamiętając o separacji. Gdy na trasie zdarzy się awaria, musi doprowadzić samolot do najbliższego lotniska. Polska podzielona jest na 10 sektorów. – Gdy samolot zbliży się do granicy sektora, pilotom przekazywana jest nowa częstotliwość, na której przejmie ich kolejny kontroler – tłumaczy pan Mateusz Sokołowski. – Samolot jest więc przekazywany z rąk do rąk – dodaje.

Służba Kontroli Lotniska

Kontrolerzy pracują w wieżach widocznych przy większości lotnisk. To oni decydują o kołowaniu samolotów na odpowiedni pas i o momencie startu.

Sużba Kontroli Zbliżania

Na tym etapie mijają się samoloty zbliżające się do lądowania i wznoszące się po starcie. Przy dużych lotniskach jest tu bardzo duży ruch. To tu samolot wykonuje najwięcej skrętów i zmian wysokości.

Służba Kontorli Obszaru

Kontrolerzy widzą samoloty na ekranach radarów i komunikują się z ich załogami za pomocą radia. Czuwają aby samoloty miały odpowiednie separacje i bezpiecznie pokonały każdy sektor kierując się do celu.

Gdzie możemy latać?

W uproszczeniu możemy wyróżnić w Polsce dwie klasy przestrzeni – C i G. Pierwsza to przestrzeń kontrolowana, w której każdy pilot musi bezwzględnie wypełniać polecenia kontrolera. Taka przestrzeń znajduje się w obrębie lotnisk oraz na wysokościach, gdzie latają samoloty pasażerskie. Klasa G to przestrzeń najczęściej wokół lotnisk sportowych i na mniejszej wysokości, gdzie latać może każdy. Można tam skakać na spadochronie, puszczać latawce czy pilotować drona. Z tymi ostatnimi trzeba jednak uważać, ponieważ nie wolno nimi latać na przykład nad miastami.

Echo, Papa, Whiskey, Alfa

To nic innego jak litery EPWA, czyli oznaczenie lotniska Okęcie w Warszawie. Gdy przez radio powiemy „W”, może brzmieć to jak „F”, dlatego wymyślono słowa, których się nie pomyli i które są łatwo zrozumiałe w radiowym szumie. Skrót oznacza: „E” – Europa, „P” – Polska, a „WA” to lotnisko Okęcie w Warszawie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.