Bardzo długi adwent

Agata Ślusarczyk

publikacja 13.02.2018 09:37

Na Tosię czekali sześć lat. Na Natalkę dziewięć. Pomogła im Święta Rodzina. A teraz Pan Bóg daje im pracę.

Szczęśliwi rodzice Dorota  i Marcin ze szczęśliwymi córkami, Tosią i Natalką Szczęśliwi rodzice Dorota i Marcin ze szczęśliwymi córkami, Tosią i Natalką
Agata Ślusarczyk /foto gość

Pani Dorota i pan Marcin byli szczęśliwi, spodziewali się pierwszego dziecka. Podczas badań kontrolnych okazało się jednak, że… ich dziecko się nie rozwija. Dla małżeństwa Niewczasów, dziś szczęśliwych rodziców 4-letniej Natalki i 7-letniej Tosi z warszawskiego Ursusa, rozpoczął się najdłuższy w życiu adwent – oczekiwanie na dzieci.

Furtka do nieba

Praca, zakupy, studia, dom. Życie płynęło dalej. Pani Dorota często myślała o Maryi. – Matka Boża w tym czasie stała mi się tak bliska… – wspomina. – Ona też straciła swoje dziecko. Widziała nawet okrutną mękę i śmierć swojego Syna. Mijały lata. I… kolejny raz utracili nienarodzone dziecko. We wspólnocie, do której należeli Dorota i Marcin, takich małżeństw jak oni było więcej. Razem zaczęli modlić się na różańcu o dar dzieci. – Często prosiliśmy też św. Józefa o pomoc – wspomina Marcin. – On jest patronem naszej parafii. Po Mszy św. szliśmy z Dorotą pod jego obraz i modliliśmy się. To była nasza furtka do nieba. Po niecałym roku modlitwy na różańcu urodziła się Tosia. Trzy lata po niej Natalka. Podczas jej narodzin też musiała interweniować Maryja. Pewnego dnia badania pokazały, że rozwój Natalki w brzuszku mamy zatrzymał się. – Tosia natychmiast uklęknęła w kuchni i prosiła Pana Jezusa, by pozwolił urodzić się siostrzyczce – opowiada Marcin. – A my chwyciliśmy za różaniec i pojechaliśmy do lekarza. W gabinecie usłyszeli: „Serduszko bije. Natalka żyje”.

Brakuje tylko osiołka

W tym roku razem będą przeżywać kolejny Adwent. Bardzo lubią ten czas. Z każdym dniem narasta w domu świąteczna atmosfera. O nadchodzącym Bożym Narodzeniu przypomina im… muzyka. – Często modlimy się śpiewem – mówi pan Marcin. – W Adwencie puszczamy maryjne pieśni, a dziewczynki uczą się ich na pamięć i wymyślają inscenizacje. Wyciągają z szaf niebieskie stroje i chusty. Każda chce być Matką Bożą. Rolę Pana Jezusa gra lalka. Brakuje tylko osiołka – śmieje się tata. I codziennie dziękuje Bogu za swoje dzieci, żonę, rodzinę. Takie radosne rodzinne życie podsuwa nowe pomysły na spędzanie wspólnego czasu. Państwu Niewczasom podsunęło pomysł na nową grę. Nazwali ją „Wymysłowo”. Jak to się zaczęło? – Podczas podróży, kiedy dzieci traciły już cierpliwość, często wymyślaliśmy zagadki – wspomina pan Marcin. – Dzieci zadawały serię pytań, by odgadnąć, czy mamy na myśli drzewo, chmurę, czy kota, a my odpowiadaliśmy tylko „tak” lub „nie”. Droga szybko mijała, a dzieci uczyły się przy okazji nowego słownictwa, pracy z wyobraźnią i abstrakcyjnego myślenia.

Bez biznesplanu

Gra sprawdzała się w ich rodzinie, postanowili więc wydać ją dla innych. A ponieważ pani Dorota kiedyś studiowała pedagogikę przedszkolną, była też ilustratorką, a pan Marcin zajmował się grafiką, opracowanie kart z obrazkami dla dzieci nie było dla nich trudne. Tam, gdzie brakowało wiedzy czy sił, Bóg przysyłał Niewczasom przyjaciół i rodzinę. – Nigdy nie robiliśmy biznesplanu. Baliśmy się, ale ufaliśmy Panu Bogu – wspomina pani Dorota. – Mocno wracały do nas Jego słowa: „Wypłyń na głębię” i przypowieść o talentach. Modlitwa pomagała nam podejmować ryzykowne decyzje i… spełniać marzenia o własnej firmie. Pierwszą grę wydali z własnych oszczędności. W ciągu roku wykupiono cały nakład, a pan Marcin odbierał kolejne telefony z pytaniem o dodruk.

Niebieski pracodawca

„Wymysłowo” znalazło swoje miejsce na półkach wśród innych gier. Na tym historię można by zakończyć, ale Pan Bóg sięga dalej niż ludzkie pomysły. – Wydawało nam się, że ufamy Bogu, ale tak naprawdę mieliśmy dużo „zabezpieczeń”: pewną pracę, dobrą pensję – przyznaje pan Marcin. – Dopiero teraz czujemy, że całkowicie zależymy od Niego. Śmiejemy się, że Bóg stał się naszym pracodawcą. Modlimy się o wszystko, również o każdą brakującą złotówkę. Dziękujemy za każdą sprzedaną grę i dodatkowe zlecenie. – Bóg stanął w naszym domu, w naszej rodzinie na pierwszym miejscu – mówi pani Dorota. – I choć czasami konto jest puste, zasypiam spokojna, mówiąc do Jezusa: „Jestem szczęśliwa, bo jestem z Tobą”.

„Wymysłowo”

Gra dla całej rodziny. W jednym pudełku są 4 gry dla różnych grup wiekowych: „Zbierajkowo” od 4. roku życia, „Pomysłowo” i „Zespołowo” od lat 7, a także „Waćpanowo” od 11 lat. Wszystkie mają podobne, proste reguły. Zadając pytania, należy odgadnąć, jaką kartę-zagadkę wybrała druga osoba. Kart jest 128. Przedstawiają ludzi, zwierzęta, przedmioty i zjawiska atmosferyczne. Zagadkę również możemy wymyślać sami, jest do tego przeznaczona specjalna karta „Wymysłowik”. Gra pomaga też w nauce języka angielskiego, bo karty mają dwujęzyczny słowniczek. W zależności od wybranej wersji gry może w nią zagrać od 2 do 21 osób, co sprawdzi się np. w szkole. Gra dostępna jest w księgarniach, sklepach dla dzieci i z grami, a także na stronie www.mimikoko.pl.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.