publikacja 10.04.2012 15:13
Czy z tej pszenicy będzie cud, zależy tylko od Was. Tym razem nie żartuję, jak było to na przykład przed miesiącem przy okazji miodu naszkolnego. Sprawa jest jak najbardziej poważna, choć na pozór może wyglądać na dziecinną zabawę – przesypywanie pszenicy z kupki na kupkę.
Chciałbym, żebyście nie opuścili ani jednego różańca. Chciałbym, żebyście przychodzili do kościoła dzień za dniem. Bez wyjątku. Chyba że dopadnie Was grypa albo nadejdzie koniec świata. Trudne stawiam przed Wami zadanie?
Oczywiście, że tak! Ale robię to dlatego, że dzięki Waszej modlitwie stanie się cud. Nie wiem gdzie, nie wiem kiedy, ale wiem, że na pewno się stanie. A co do tego ma pszenica w torebce? Chciałbym, i to druga moja prośba, żebyście ziarnami pszenicy odmierzali swoją modlitwę.
W torebce jest ponad 300 ziaren, czyli 10 na każdy dzień października. Proszę, byście tyle ziaren przynosili na każde nabożeństwo. Ksiądz na pewno chętnie wystawi jakieś naczynie, do którego będziecie mogli je wrzucać. Najlepiej gdyby było z przezroczystego szkła, bo wtedy będziecie mogli obserwować, jak każdego dnia ziaren przybywa. Na tym nie koniec.
Teraz mam prośbę do Waszych księży, by w ostatnim dniu października albo zaraz na początku listopada wysłali do redakcji „Małego Gościa” wszystkie zebrane na różańcu ziarna pszenicy. Jak tylko je otrzymamy, każemy je zemleć na mąkę. Z mąki zostaną wypieczone hostie, które następnie wyślemy do Betlejem, a może nawet do polskich żołnierzy w Iraku.
Chcemy, aby do obu miejsc hostie dotarły na Boże Narodzenie. A tam na pewno stanie się cud. Chleb wypieczony z Waszych ziaren, z Waszej mąki, przemieniony zostanie w Ciało Pana Jezusa. To nie żarty, to nie zabawa dla małych dzieci. To wielka sprawa, do której możecie dorzucić swoje ziarna. Ja też to zrobię.
Poważnie i pszenicznie
pozdrawia Was ksiądz Marek
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.