publikacja 10.04.2012 07:48
Dla pierwszych chrześcijan nie krzyż, ale ryba była symbolem Chrystusa. Dlatego na różnych pieczęciach, pierścieniach, urnach, czy grobowcach nie malowali oni krzyża, ale rybę. Ryba była znakiem rozpoznawczym chrześcijan.
Co ja tak dzisiaj o rybach? Nie, nie jestem wędkarzem. W życiu złowiłem jedną rybę. Zresztą tak małą i chudą, że zrobiło mi się jej żal i wypuściłem ją z powrotem do wody. – Rośnij sobie, byś kiedyś stała się grubą rybą – życzyłem jej, rzucając ją do wody. Piszę o rybach, bo chciałbym Was namówić do zarybiania. Jeżeli już nie całej Europy, to przynajmniej samochodu taty.
Zarybić samochód, to znaczy przykleić na niego naklejkę z rybą. Znak ryby nie mówi o smażalni ryb, ale jest symbolem Chrystusa. Jeżeli kierowca ma na samochodzie rybę, to znak, że jest chrześcijaninem. I chce się tym pochwalić na drodze. Być może uda Wam się namówić rodziców, by też zarybili swoje auto. Naklejkę macie w ręku.
Wystarczy ją podarować tacie lub mamie i w kilku zdaniach wytłumaczyć jej znaczenie. Jedno jest pewne, bez zgody nie ważcie się podchodzić z naklejką do auta rodziców, bo takie zarybianie może się dla Was źle skończyć. Jeżeli tata uzna, że szkoda lakieru, to zawsze pozostaje jeszcze rower. On też może być zarybiony.
Wakacyjnie pozdrawia Was
ksiądz Marek,
chrześcijańska chuda ryba Europy
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.