Do góry nogami

Katarzyna Migdoł-Rogóż

|

MGN 07-08/2004

publikacja 01.04.2012 20:10

Rozmowa z Magdą Anioł o piosenkach zakorzenionych w niebie

Do góry nogami fot. ANNA WOŹNIAK

– Dlaczego Wasza nowa płyta ma tytuł: „Do góry nogami”?
– Dlatego, że mądrość Boga jest zawsze przeciwna do mądrości świata. W oczach Pana Boga wszystko jest inne, ma swoją wartość. Jest piękne. To, o co tutaj, na ziemi, zabiegamy i o co się tak bardzo martwimy, kiedyś przed Bogiem będzie zupełnie nieważne. Okaże się natką marchewki. Zaś to, co najcenniejsze i najlepsze, czyli korzeń, pozostanie. Nasze życie na ziemi jest taką natką, która pięknie i dumnie sterczy z ziemi. To, co najistotniejsze, jest ukryte.

– Na okładce płyty jest drzewo...
– Też do góry nogami. Drzewo, czyli symbol życia, ma korzenie wpuszczone do nieba. Nasza nowa płyta zawiera dwanaście piosenek zakorzenionych w niebie. Ufamy, że tak jest.

– Kto wymyślił piosenki na tę płytę?
– Głównym „winowajcą” jest Adam Szewczyk. To on odpowiada za to, jakie gramy piosenki. Adam pisze piosenki z pomysłem. Nie jest tak, że najpierw powstaje muzyka, a potem tekst lub odwrotnie. Zawsze najpierw jest pomysł. Do tego potrzeba talentu od Boga i Adam go ma. Sam mówi, że te piosenki powstają pod natchnieniem Ducha Świętego. Nie inaczej.

– Komu śpiewacie, że nie jest sam?
– Rzeczywiście, to szczególna piosenka. We wrześnie ubiegłego roku nasz przyjaciel Janusz Kotarba zachorował na raka wątroby. Zachorował i czekał na śmierć. Odchodził do Boga bardzo świadomie, a my staraliśmy się być przy nim. Chcieliśmy dodać mu otuchy. Kiedy byliśmy u niego przed śmiercią, bardzo cierpiał, nie mógł wiele mówić, ale w oczach miał radość. Chciał słuchać naszych piosenek, przede wszystkim tej o zaufaniu i „Pioseneczki”. To były też jego piosenki, bo to Janusz wydawał i promował nasze płyty. Mieliśmy taką wewnętrzną potrzebę, by napisać dla niego piosenkę o tym, że nie jest sam, że jest Jezus, że my jesteśmy. Nie zdążyliśmy jej zaśpiewać, bo Janusz umarł. Zrobiliśmy to dopiero na jego pogrzebie.

– Śpiewasz, że rusza Cię czysta dusza. Co to znaczy?
– Często błądziliśmy i nie wykorzystaliśmy swojej szansy. Przez tę piosenkę dajemy świadectwo, że u nas coś się zmieniło. Postanowiliśmy przypomnieć młodym, że czystość jest dobra, że powinni walczyć o czystość ciała i duszy. Na koncertach często mówimy, żeby nie dali się zwieść temu, co płynie z prasy, z radia, z telewizji. Prawie wszystko ma podtekst erotyczny. Trudno się opędzić od tego w dzisiejszych czasach. I dlatego śpiewamy: „W czystym ciele czysta dusza, to jest coś, co mnie rusza”..

– Czy o Waszych piosenkach można powiedzieć, że są „do tańca i do różańca”?
– To są po prostu radosne piosenki. Tak sobie wymyśliliśmy, że można je nazwać „happy rock”(radosny rock). Chcemy się w nich dzielić wiarą, Jezusem, tym co On w naszym życiu zmienił, jak działa. Te piosenki są przypomnieniem, że Pan Bóg jest, że jeśli Mu zaufamy, to dla Niego – jak śpiewamy – „nie ma nic niemożliwego”. A jeśli chodzi o różaniec, to na płycie rzeczywiście jest piosenka różańcowa. To „Historia”. Powtórzyliśmy ją z poprzedniej płyty, bo Ojciec Święty dopisał czwartą część różańca, Tajemnice Światła. I trochę tamta „Historia” stała się nieaktualna. Postanowiliśmy to naprawić.

– Dla kogo są Wasze piosenki?
– Dla każdego człowieka. Przede wszystkim dla tych, którzy nawet nie do końca zdecydowani są na wiarę w Boga, którzy nie zawsze traktują Boga poważnie. Myślę, że nasze piosenki mogą wiele zmienić w ich życiu.

– Na czym Ci najbardziej zależy?
– Na koncertach na żywo, z publicznością. Piosenki puszczanej w radiu, jeden posłucha i może coś przyjmie, a drugi wpuści jednym uchem, drugim wypuści. Na koncertach jest zawsze okazja do kontaktu z ludźmi. Można do nich mówić, widać ich reakcje. To moje marzenie – żeby ludzie przychodzili i słuchali i żeby kupowali płyty po koncertach. Marzę też o tym, żeby moją córkę, Dominikę, wychować na dobrego człowieka, żeby nie szła taką zakręconą drogą jak ja. Żeby zawsze żyła blisko Boga. Wtedy życie jest łatwiejsze.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.