Bóg czyta listy

Joanna Bątkiewicz-Brożek

|

MGN 01/2012

publikacja 15.02.2012 10:58

„Bambino Gesù, Roma” – to chyba najpopularniejszy adres świata. Co roku przychodzi tu 10 tysięcy listów. Do Dzieciątka Jezus piszą dzieci i rodzice.

Drewniana figurka Dzieciątka Jezus w kościele Santa Maria in Aracoeli Drewniana figurka Dzieciątka Jezus w kościele Santa Maria in Aracoeli
Henryk Przondziono/GN

Widziałam na własne oczy. Setki kopert ułożonych ciasno w wiklinowych koszyczkach. Jedne zaadresowane wielkimi dziecięcymi kolorowymi literami, inne z pomocą dorosłych. Jakieś dziecko napisało: „Do Dzieciątka Jezus, ul. Nieskończonych Niebios, Miasto Świata”. I list trafił do Rzymu z Mediolanu. Na kopertach stemple pocztowe z Wybrzeża Kości Słoniowej, Argentyny, Brazylii, USA, Luksemburga, Holandii, Francji, całych Włoch i z Polski.
– W listach są konkretne prośby, intencje i trudne sprawy, które dzieci noszą w sercach – tłumaczy Luca, kustosz Dzieciątka Jezus. Od 9 lat pomaga franciszkanom, którzy opiekują się w Rzymie na Kapitolu kościołem Santa Maria in Aracoeli, czyli Matki Bożej na Niebiańskim Ołtarzu. Wzgórze bardziej kojarzy się turystom z figurką rzymskiej wilczycy karmiącej niemowlęta, Romulusa i Remusa, założycieli Rzymu. Tymczasem jest tu przecież skarb: Bambino Gesù. Dzieciątko Jezus, który słucha dzieci i ich cierpienie zamienia w źródła radości.

Nie zabieraj mi mamy
– Najczęstszym problemem dzieci są skłóceni rodzice. Proszą więc Dzieciątko Jezus: „żeby rodzice nie krzyczeli na siebie”, „żeby się pogodzili”, „żeby się nie rozstawali”, „żeby w domu była miłość”.
Luka przynosi otwarte koperty z zakrystii – właśnie przyszła świeża poczta. Układa je obok drewnianej figurki Bambino Gesù. Co chwila wspina się tu jakieś dziecko i zostawia list, ktoś się modli.
Jeszcze niedawno listy palono, zgodnie z tradycją i przekonaniem, że Pan Bóg czyta je, kiedy unoszą się z dymem do nieba. – Od 10 lat przechowujemy je w archiwum – wyjaśnia Luca i wręcza mi list Magdy (zmieniam imię) z Polski. – Proszę przetłumacz – mówi Luca. – Bo dostaliśmy go niedawno, a nie rozumiemy. Czytam więc, że dziewczynka jest mała, a jej mama zachorowała na raka. List pisze babcia, a wnuczka dyktuje: „Dzieciątko Jezus nie zabieraj mi mamy, proszę”.
Luca wkłada list z powrotem do koszyczka. – I tak od miesięcy w tej intencji się modlimy. – Choć nie rozumiemy polskiego – dodaje. – Dzieciątko czyta we wszystkich językach.

Dziewczynka zasnęła
Listy-prośby leżą tuż obok figurki Bambino Gesù i w zakrystii. Koszyczek obok koszyczka. Modlitwa obok modlitwy. Są tu też prośby rodziców, którzy proszą o dziecko. I dzieci się rodzą. Są prośby o uzdrowienie dzieci chorych na raka. I dzieci zdrowieją. Jak 18-latek z nowotworem mózgu. – Jego rodzice jeździli tu regularnie – mówi Luca. – On napisał list. Jest zdrowy.
Dwa tygodnie temu przyjechali tu rodzice z małą, bardzo chorą dziewczynką. Była po chemii, prawie nie miała włosów na głowie. Nowotwór tak zaatakował jej mózg, że nie było cienia nadziei. Lekarze zakończyli leczenie dziewczynki. – Pamiętam jak trzymali ją na rękach ledwo żywą – opowiada Luca. – Klęczeli tak kilka godzin na zimnej marmurowej posadzce. Niedawno zadzwoniła babcia dziewczynki: „Nic już nie ma, dziecko jest zdrowe”.
Luca opowiada o wszystkim tak, jakby chodziło o rzecz całkiem naturalną. – Modlisz się z wiarą, Bóg wysłuchuje – mówi. A ja z trudem powstrzymuję łzy, gdy opowiada kolejną historię: – To też zdarzyło się dopiero co. Do kaplicy weszła kobieta z wymizerowaną blondyneczką na rękach. Mama zresztą też była jak cień. Trzyletnia dziewczynka była wyjątkowo nadpobudliwa. Okazało się, że właściwie prawie nie śpi i jej organizm coraz bardziej się wyczerpuje. Mama tonęła we łzach klęcząc z dzieckiem na rękach. Zawołałem szybko braci. Zaczęli się modlić. I patrzę, a mama nagle powoli opuszcza bezwładne ciało córki na ziemię. Wstrzymałem oddech. Dziewczynka zasnęła. Bracia przybiegli z kocami i poduszką. Dziecko spało przez 4 godziny u stóp Dzieciątka, na posadzce kaplicy. Mama nie pozwoliła jej ruszyć. Dziś jest zupełnie zdrowa!

Prośba papieża
Ściany w maleńkiej kapliczce za ołtarzem, gdzie za szkłem stoi figurka Dzieciątka Jezus, pełne są wotów, czyli podziękowań ze złota albo srebra.
– Wszystkie cenne rzeczy, które otrzymujemy od wdzięcznych rodziców sprzedajemy i przeznaczamy na biednych – tłumaczy Luca. – Dzięki temu w ciągu ostatnich dziesięciu lat udało się wybudować szkołę i studnie z wodą w Afryce.
Franciszkanie pomogli też mieszkańcom Haiti, którą niedawno dotknęło tsunami.
Podobnie było w 1965 r., kiedy północne Włochy nawiedziła powódź i wiele ludzi straciło dach nad głową. Tysiące zginęły. Ówczesny papież Paweł VI odwiedził wtedy tamten region. Był tak wstrząśnięty tym, co zobaczył, że prosto z północy przyjechał do… Bambino Gesù. Łatwo wyobrazić sobie zdziwienia franciszkanina, który otworzył drzwi kościoła i za progiem ujrzał białą postać papieża. Paweł VI uklęknął przed drewnianą figurką i długo się modlił. Spojrzał na wiszące wota. Na prośbę papieża przekazano je rodzinom ofiar powodzi. I tak jest do dzisiaj.

Boże Narodzenie
Raz w roku Bambino Gesù opuszcza swoją szklaną szkatułę. Ojcowie przenoszą wtedy figurkę Dzieciątka Jezus do żłóbka w kościele. Mówi się, że to najpiękniejsza stajenka w Rzymie. Na Boże Narodzenie tłumy Rzymian z dziećmi wypełniają kapitoliński kościół i wszystkie prowadzące do niego 124 schody! Dzieci śpiewają i czytają napisane przez siebie wiersze dla Dzieciątka. Każdy składa też jakieś przyrzeczenie. W kołysce na sianku Bambino czeka aż do święta Trzech Króli. Wtedy w uroczystej procesji mieszkańcy stolicy Włoch wspinają się po sąsiednich kapitolińskich schodach, na plac przed ratuszem miasta. Tutaj hołd Dzieciątku Jezus składa burmistrz Rzymu. Tysiące świec płoną na wzgórzu, z którego miastu udzielane jest specjalne błogosławieństwo Cudowną Figurką. – Jeszcze niedawno przebrani za trzech króli ojcowie na koniach jechali z Dzieciątkiem do Watykanu – dodaje Luca.
Na zakończenie każdy może podejść i ucałować Bambino Gesù. – Moje życie zmieniło się przez te 9 lat przy Dzieciątku Jezus – zamyśla się Luka. – Widzę tu małe i wielkie cuda. Uczę się kochać ludzi. Wielu przychodzi i mówi, że straciło wiarę, surowo się ocenia. Ale skoro tu przyszli, skoro garną się do Dzieciątka Jezus, bezbronnego Boga, to ich wiara musi być wielka!

Jak wysłać list do Dzieciątka Jezus?

Na kopercie wystarczy wpisać adres:

Bambino Gesù

Roma

Italia

 

A dla skrupulatnych:

Bambino Gesù,

Santa Maria in Aracoeli

Scala dell’Arce Capitolina, 12

00186 Roma, Italia

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.